rys. fotolia.com
Zima to trudny czas dla skóry i włosów. Niskie temperatury na zewnątrz, ogrzewanie i suche powietrze w mieszkaniach, biurach, środkach komunikacji - to wszystko nie służy włosom. Jak zatem pomóc im przetrwać zimę?Najwięcej osób skarży się w tym okresie na elektryzowanie się włosów. Zjawisko to jest związane z pocieraniem łodygi włosa o włókna naszych ubrań, szczególnie włókna syntetyczne. Powstają wówczas dodatnio naładowane cząsteczki, a ponieważ nasze włosy są właśnie naładowane dodatnio, zaczynają się podnosić w charakterystyczny sposób. Sprzyja temu dodatkowo przesuszenie włosów i ich uszkodzenia. Uszkodzona zewnętrzna warstwa włosa nie zatrzymuje odpowiedniej ilości wody. Zjawisko to potęgowane jest przez centralne ogrzewanie, klimatyzację i oczywiście przez zabiegi takie jak suszenie, prostowanie, czy kręcenie włosów lokówka. Włosom w tym okresie nie służą również zabiegi farbowania, a szczególnie rozjaśniania.
W celu zmniejszenia elektryzowania włosów warto stosować odżywki i maski nawilżające co najmniej dwa razy w tygodniu. Dobrą metodą może okazać się technika "odżywka-szampon-odżywka", w trakcie której na suche włosy nakładamy odżywkę na około 20 minut, po tym czasie myjemy głowę i na koniec znów nakładamy odżywkę. Taka technika chroni przesuszone i puszące się włosy przed nadmierną utratą wilgoci.
Na wielu blogach można znaleźć informację, że elektryzującym się włosom dobrze robi suchy szampon, który ma pochłaniać nadmiar sebum a jednocześnie odpowiednio "dociążać" włosy. Z punktu widzenia trychologa nie polecam jednak tej metody. Suche szampony pozostawiają bowiem na skórze głowy i łodydze włosa osad, który bardzo trudno zmyć, a który przyczynia się do powstawania łupieżu kosmetycznego, świądu a nawet stanów zapalnych.
Zdecydowanie warto natomiast stosować olejki wygładzające końcówki włosów, bo to one zwykle mają największy kontakt z naszymi ubraniami. Olejki regenerują łuskę włosa, dlatego zalecane są przede wszystkim włosom łamliwym, zniszczonym i kruchym. Mogą one również chronić przed szkodliwym wpływem wysokiej temperatury emitowanej przez urządzenia do stylizacji.
Czy zatem należy zrezygnować z noszenia czapki, żeby włosy się nie elektryzowały? W żadnym wypadku. Unikanie nakrycia głowy, kiedy na zewnątrz panują niskie, minusowe temperatury, nie tylko grozi przeziębieniem i kłopotami z zatokami, ale także źle wpływa na kondycję włosów. Niska temperatura spowalnia działanie gruczołów łojowych, które produkują mniej sebum. Dla wielu osób może wydawać się to korzystne, jednak wychłodzona skóra to mniej sebum, którego rolą jest przecież ochrona łodygi włosa. Dodatkowo przemarznięte mieszki włosowe, a w zasadzie naczynia krwionośne doprowadzające do nich substancje odżywcze, mogą ulec uszkodzeniu, co spowoduje nadmierne wypadnie włosów. Rezygnowanie z czapek zimą nie jest zatem najlepszym pomysłem, warto jednak poszukać takich, które uszyte są z naturalnych, oddychających materiałów.
Niestety noszenie czapek może przyczynić się również do przetłuszczania włosów i powstawania łupieżu. Ciepło stymuluje gruczoły łojowe do pracy, wilgotne środowisko (pot) sprzyja rozwojowi drożdżaka odpowiedzialnego za pojawianie się łupieżu. W okresie zimowym niezwykle ważna jest zatem prawidłowa pielęgnacja. Warto sięgać po delikatne, łagodnie działające szampony, ale myć włosy tak często, jak tego potrzebują. Klasyczne szampony do włosów przetłuszczających się mogą za bardzo przesuszać skórę powodując tym samym błędne koło. W przypadku łupieżu natomiast trzeba przede wszystkim dobrze określić jego rodzaj i na tej podstawie dobrać odpowiedni preparat pielęgnacyjny.
Wspominałam już, że gorące powietrze z suszarki może być dla włosów szkodliwe. Nie znaczy to jednak, że zachęcam do chodzenia z mokrą głową. Jeśli mamy czas i możemy wysuszyć włosy w sposób naturalny, to jest to najlepsze wyjście. Jeśli jednak musimy użyć suszarki warto skorzystać z opcji chłodnego powietrza. Nigdy nie powinniśmy wychodzić na mróz z wilgotnymi włosami. Tak niska temperatura sprawia, że zawarta w nich woda zamarza zwiększając swoją objętość, a struktura włosa ulega uszkodzeniu, łatwo się łamią i niszczą.
Zima to również czas, kiedy spożywamy mniej świeżych warzyw i owoców, w naszej diecie może zatem brakować witamin i minerałów, co niekorzystnie odbije się na kondycji skóry i włosów. Należy zatem zadbać o urozmaicanie posiłków, warto w tym czasie sięgać po kiełki, lokalne owoce sezonowe (np. jabłka, gruszki), a także orzechy. Szczególnie ważne dla kondycji włosów będzie uzupełnienie niedoborów witaminy A, biotyny, krzemu i niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Czasem, jeśli nie możemy zbilansować swojej diety, można sięgnąć po suplementy, jednak taka decyzja powinna być zawsze podejmowana po konsultacji z dietetykiem lub lekarzem.
O diecie dla zdrowych włosów napiszę już wkrótce :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz